Pączek smażony

Fajnie Być Matką Liczba komentarzy: 1

T. stwierdził, że Tłusty Czwartek bez “normalnych” pączków nie przejdzie. Zrobiłyśmy zatem z Młodą pączki smażone, które dzisiaj zabrał do pracy jako posiłek :)

Na 20 sztuk pączków potrzebujemy:
500 gram mąki pszennej
1,5 saszetki drożdży suchych
100 gram cukru
250 ml mleka ciepłego
3 żółtka
1 jajko
50 gram masła
20 ml spirytusu
sok I skórka z połowy cytryny
nasiona z połowy laski wanilii

Lukier:
1 szklanka cukru pudru
sok z połowy cytryny
3-4 łyżki ciepłej wody

Mąkę przesiewamy przez sitko I dodajemy drożdże. Mieszamy. Następnie dodajemy pozostałe składniki na końcu dodając rozpuszczone masło. Wyrabiamy ciasto kilka minut. Można ręcznie lub w mikserze, końcówką hakiem. Ja wybrałam drugą opcje. Wyrobione ciasto przekładamy do miski oprószonej mąką. Przykrywamy ściereczką I zostawiamy do wyrośnięcia na około 2 godziny. Po tym czasie krótko ciasto wyrobić.

Ciasto można nakładać na rękę formując małe krążki, na środek wkładamy niewielką ilość nadzienia. Zaklejamy formując pączki. Ja wybrałam drugi sposób a mianowicie ciasto rozwałkowujemy na około 1 cm I wycinamy szklanką pączki. Ciasto podsypujemy uprzednio mąką by nie przywierało. Nadziewać będziemy je po usmażeniu.

Tak przygotowane pączki odkładamy na blachę i przykrywamy ściereczką do podwojenia objętości na około 45-60 minut.



Smażymy na głębokim tłuszczu, w temperaturze 175 stopni z obu stron, na złoty kolor. Ja nie miałam ani frytkownicy ani termometru by zmierzyć temperaturę oleju. Zrobiłam pączki smażąc je na woku. Wlałam oleju do ¾ woka i postawiłam na gaz do rozgrzania na około 15-20 minut. Pamiętajcie, że gdy temperatura jest za wysoka pączki usmażą się z wierzchu jednak będą surowe w środku.

Jeszcze taka ciekawostka, którą znalazłam na Moich Wypiekach:

“Jasna 'obrączka' na pączkach tworzy się, gdy pączek jest dobrze wyrośnięty (przynajmniej podwoił objętość) i lekki jak chmurka. Wtedy unosi się na powierzchni oleju, zanurzony w nim jedynie do połowy. Na 'obrączkę' nie ma wpływu przykrywanie garnka pokrywką podczas smażenia lub nalewanie oleju tylko po połowy ich wysokości. To mity. Oleju musi być na tyle dużo, by pączek swobodnie w nim pływał i nie dotykał dna naczynia. Najkorzystniej smażyć pączki w szerokim i niskim garnku.”



Usmażone pączki odkładamy na ręcznik papierowy. Kiedy trochę ostygną lukrujemy lukrem ze skórką pomarańczową, cukrem pudrem lub nadziewamy jakimś nadzieniem końcówką do nadziewania (taka długa spiczasta i cienka)

Ja swoje nadziewałam kajmakiem i dżemem truskawkowym:) wyszły NIESAMOWITE!

Smacznego!
A.

1 komentarz: