Pierwszy miesiąc Kruszynki
Miesiąc temu o tej porze leżałam z kruszynką wtuloną we mnie.
Dokładnie dzisiaj mija Nam miesiąc odkąd Kruszynka jest z Nami.
Ten miesiąc minął mi strasznie szybko i niespodziewanie lekko. Nastawiałam się, że na początku będzie bardzo ale to bardzo ciężko. Młoda jest jeszcze mała a Kruszynka malutkim kurczaczkiem, który też potrzebuje mojej uwagi. Jestem bardzo zaskoczona ale miło zaskoczona. Oczywiście nie nazwałabym tego sielanką jednak muszę przyznać, że to jak Młoda przyjęła siostrę jest budujące i bardzo ułatwia Nam życie. Miesiąc minął szybko. Dopiero co chodziłam z ogromnym brzuchem, wzruszałam się jak zobaczyłam Młodą po wyjściu ze szpitala a teraz Kruszynka jest już większa i cięższa:) Przy dzieciach strasznie szybko leci czas. Praktycznie przelatuje przez palce. Niby niedawno Młoda była taka malutka jednak już się nie pamięta jak fantastyczne są te pierwsze chwile z dzieckiem. Jak łapie się każdy uśmiech, każdą chwilę gdy dziecko łapie Cię za palec:)
Czasem mówię sobie w duchu, że dzieci mnie wykańczają:) ciężko jest jak jedna nie może zasnąć od 4:30 i zasypia o 8, gdy druga o tej 8 wstaje:) Jest ciężko, męcząco, chodzę niewyspana ale muszę przyznać, że dzieci są moim sensem życia i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Owszem jest ciężko, zwłaszcza jak jedna płacze przez drugą lub gdy najnormalniej w świecie powinnam się rozdwoić a się nie da. Mimo tego zmęczenia jestem bardzo szczęśliwa:)
Warto być niewyspanym ale szczęśliwym:)
Udanego wieczora!
A.
0 komentarze: