Dziecko i zwierzę
Nie od dziś wiadomo, że kocham zwierzęta.Mamy dwie kotki - Kidę i Gaję.
Kida piękna, szaro-biała, wygląda jak z reklamy. Jest kotem T. To typowy kot, który chodzi swoimi ścieżkami. Samemu się go nie głaszcze. Jak chce to sam przyjdzie.
Gaja trójkolorowa, szalona. Jest moim kotem. Mimo, że ma 4 lata zachowuje się jak młody kociak. Skacze, biega, łasi się przy każdej możliwej okazji. Nawet aportuje piłkę:)
Pamiętam, jak byłam w ciąży od razu padło pytanie "A co robicie z kotami? Nasza odpowiedź zawsze była taka sama "A co mamy z nimi być?". Bo niby czemu mamy wyrzucać członka Naszej rodziny dlatego, że pojawi się inny członek rodziny?
Nie rozumiem jak ludzie mogą mieć zwierzę i w momencie gdy rodzi się dziecko oddają je. Dla mnie to bardzo podobne do tego jak wyrzucane są zwierzaki na wakacje. Przecież ten kot/pies czy jakikolwiek inny zwierzak nic złego nie zrobił? Skoro wyrzucasz zwierzę to czy jesteś gotowy na dziecko? Czy oby na pewno jesteś odpowiedzialny?
Nie rozumiem jak ludzie mogą mieć zwierzę i w momencie gdy rodzi się dziecko oddają je. Dla mnie to bardzo podobne do tego jak wyrzucane są zwierzaki na wakacje. Przecież ten kot/pies czy jakikolwiek inny zwierzak nic złego nie zrobił? Skoro wyrzucasz zwierzę to czy jesteś gotowy na dziecko? Czy oby na pewno jesteś odpowiedzialny?
Dla mnie kot czy pies czy jakikolwiek inny zwierzak w domu i dziecko to normalna kolej rzeczy. Zanim jeszcze byłam w ciąży wiedzieliśmy, że koty nie znikną z Naszego życia dlatego, że będzie dziecko.
Myślę, że jak ma się zwierzaka od początku to dziecko jest i mniej alergiczne i bardziej kontaktowe. Poza tym nauczone jest, że zwierzę to nie zabawka tylko też ma uczucia. My teraz jesteśmy na etapie, że uczymy Młodą, że kota boli jak ciągnie za ogon czy sierść. Pokazujemy jak głaskać i jak się bawić. Tłumaczymy, że kot też ma uczucia, że to członek Naszej rodziny. Myślę, że to dobrze, że z takim małym dzieckiem rozmawiamy i myślę, że to połowa sukcesu.
Często mnie pytają " I jak koty reagują na Młodą"?
No cóż, na początku było ciężko. Będąc w ósmym miesiącu ciąży postawiliśmy łóżeczko w sypialni. Czytaliśmy, że trzeba zrobić to wcześniej by zwierzę przyzwyczaiło się i do zapachu i nowego mebla. Zrobiliśmy to też dlatego aby nauczyć koty, że na przewijak i do łóżeczka nie wolno im wchodzić. Faktycznie udało się. Koty przyzwyczaiły się, że jest nowy mebel i że nie wolno na nim spać.
Na początku jednak uciekały przez Młodą. Jak była taka malutka to tylko spała. Wtedy nie uciekały z pokoju ale zachowywały odległość. Jak zaczynała kwilić patrzyły się po czym znowu szły spać. Jak karmiłam ją piersią to zawsze mój kot kładł się obok. Jak usypiałam Młodą na bujanym fotelu to ładował się na kolana tak by dotykać Młodej. Tylko wiecie wszystkie te pozytywne rzeczy, o których piszę nastąpiły po okresie przejściowym czyli po około dwóch tygodniach. Musieliśmy przeżyć okres gdy koty nie wchodziły do pokoju, nie chciały się dać pogłaskać. Po prostu były na Nas obrażone.
A dziś jak to jest?
Codziennie Gaja bawi się z Młodą. Podchodzi, łasi się do niej. Kida jest bardziej zachowawcza. Ale ma tak nie tylko do dzieci. Jednak nie zawsze jest zabawa. Gdy Młoda zaczyna płakać od razu
wychodzą bo jest dla nich za głośno :) a jeszcze jak zaczęła raczkować
to są w szoku bo je goni. Uciekają na wyższe partie gdzie nie
dostaje. Już niedługo niestety bo już się wspina i stoi:)
Jak wieczorem karmię Młodą butelką to Kida zawsze stoi na przeciw mnie i patrzy czy wszystko jest ok. Gaja natomiast siada nade mną i patrzy co się dzieje. Na samym początku zastanawialiśmy coś co one robią? Ale potem stwierdziliśmy, że dla kota to coś nowego. Jak dziecko ciągnie butelkę to tak jakby się zasapało. Wiecie o co chodzi:) Koty nie wiedzą co to i martwią się, że coś jej się dzieje. Więc codziennie wieczorem pilnują mnie czy nie robię Młodej krzywdy.
Największym dowodem na zaakceptowanie przez Koty Młodej był fakt gdy wychodziły jej ząbki. Pierwsza noc była straszna. Wstawałam do niej 8 razy. Popłakiwała więc i smoczek i smarowanie dziąseł. Drugiej nocy nie wstawałam już wcale wiecie czemu? Koty spały pod jej łóżeczkiem. Gdy tylko wychodziły z pokoju to Młoda się budziła i był płacz. Gdy kładły się, zasypiała. Mówi się, że kot wyciąga chorobę z człowieka. Nie raz tak było, że jak byłam przeziębiona to kot zaraz się na mnie układał. Jak widać działa to na każdego, nie ważne ile masz lat czy miesięcy:)
Wiem że może wydawać się, że przecież to tylko zwierze. Jednak dla mnie to członek Naszej rodziny. Kocham te zwierzaki. Wiadomo inna to miłość niż do córki czy męża ale jednak. Myślę, że każdy kto miał/ ma zwierzę powie to samo. A jak tak nie jest to czemu płaczemy jak zdychają? No to na pewno jest miłość lub przywiązanie:)
Nie ma co się bać. Kot czy jakiekolwiek inne zwierzę nic nie zrobi Twojemu dziecku. Musi tylko wiedzieć, że nie wolno nic zrobić. A dziecko musi się nauczyć, że zwierzę to nie zabawka.
A.
W pełni się zgadzam;)!
OdpowiedzUsuń