Ach co to był za dzień....
Z małym opóźnieniem ale jestem.
Dzień wczorajszy był dla mnie bardzo intensywny. Młoda skończyła 8 miesięcy a co za tym idzie byliśmy z wizytą u dziadków. No i jeszcze niedzielny obiad z przyjaciółmi u Nas. Nie wyspałam się bo w sobotę wróciliśmy późno a Młoda w niedzielę wcześnie wstała. Jeszcze to gotowanie wieczorne w sobotę:) Jednak....Lubię weekendy bo wtedy jesteśmy z T. razem całe dnie. Lubię też intensywne weekendy a ten taki był.
W poprzednim artykule pisałam Wam o obiedzie z przyjaciółmi i o tym, że oczywiście nie mogę zrobić nic normalnego:) przepis znajdziecie w zakładce przepisy. (za chwilę go wrzucam:))
W każdym razie obiad się udał. Fajnie było pogotować razem - było jak nad morzem. Co roku jeździmy bowiem do Juraty i tam spędzamy razem czas. Między innymi na wspólnym gotowaniu. Chłopaki lepili pierogi a ja rozwałkowywałam ciasto....śmiech...wspólne rozmowy.... wspaniale! Uwielbiam to!
Podobało mi się podsumowanie wieczora przez M. (Nasz najlepszy przyjaciel) i T., że lubi do Nas przychodzić bo może się najeść do syta bo jest i dużo i dobrze. T. stwierdził, że też lubi jak przychodzą bo przynajmniej ja gotuję bo odkąd jestem na diecie bywa różnie:)
T. zawsze mówi mi co mu smakuje a co trzeba poprawić. Jest moim najsurowszym krytykiem. Ja jako perfekcyjna Pani domu byłam zła, że nie wszystko poszło tak jak należy. A przynajmniej nie w moich oczach. T. rzadko chwali mnie przy stole ale przez to chwalił mnie przez pół wieczora. Pamiętajcie wsparcie jest ważne i potrzebne:)
Młoda dużo czasu spędziła dzisiaj z M. i A. (żona M., najlepsza przyjaciółka). Stwierdziliśmy, że Nasze dziecko zupełnie inaczej zachowuje się jak spędza czas z dziećmi. Była spokojna, bawiła się, nie marudziła. Nie jest bardzo marudnym dzieckiem ale bywa, że ma gorsze dni. Tutaj zachowywała się jakby było rano - nie było widać po niej zmęczenia. Stwierdziliśmy, że przez te trzy godziny spędzone z O. (syn przyjaciół) nabrała pewniejszych ruchów jeśli chodzi o przekręcanie się wokół własnej osi. Czy zawsze tak jest, że jak dzieci spędzają razem czas to szybciej się rozwijają? Może to działa tak jak z większymi dziećmi, które "cofają się" jak spędzają czas z młodszymi? Nie wiem, tak jak Wam pisałam to moje pierwsze dziecko:) Piszę tylko o moich spostrzeżeniach, które wydają mi się ważne.
Po całym obiedzie, zabawie z dzieciakami, wszyscy się rozeszli. Uwielbiam to. Chodakowska lubi zmęczenie po ćwiczeniach a ja uwielbiam zmęczenie po wyprawionym przyjęciu. Nie wiem czemu, ale czuję się wtedy taka naładowana energią :) Mimo, że jestem zmęczona.
Wiele osób było zaskoczonych jak przyszło do Nas pierwszy raz po narodzinach Młodej. Na moje urodziny. Byli przekonani, że z niczym się nie wyrobię a stół nie będzie tak syto zastawiony. Fajnie było posłuchać zszokowanych gości mówiących "rany nic się u Was nie zmieniło a jest nawet więcej jedzenia niż zawsze":) Dobra organizacja to podstawa. Jak pojawia się dziecko to życie naprawdę się nie kończy.
W głowie poukładałam sobie wnioski na dziś:
Jak się sprząta na bieżąco to potem zostaje mniej do roboty. Od razu po skończonym gotowaniu, przy robieniu kawy pozmywałam i włączyłam pierwszą z trzech zmywarek. Tym sposobem miałam wieczór dla siebie:) No prawie bo Młoda marudziła ale T. mi pomógł i przynajmniej lepiej mi było, że nie jestem z tym sama.
Organizacja jest bardzo ważna. Równie ważna jest pomoc. Nie boję się o nią prosić ani nie odmawiam gdy ktoś ją proponuje. Gdybym dzisiaj nie przyjęła pomocy M. to zapewne obiad zjedlibyśmy dużo później. Nie spędzilibyśmy też tak fajnie czasu razem.
To co mam zrobić za chwilę robię od razu. Nikt tego za mnie nie zrobi a skoro i tak muszę to zrobić to lepiej to zrobić jak najszybciej by mieć więcej czasu dla siebie i męża.
To co mam zrobić za chwilę robię od razu. Nikt tego za mnie nie zrobi a skoro i tak muszę to zrobić to lepiej to zrobić jak najszybciej by mieć więcej czasu dla siebie i męża.
Łączę kilka czynności na raz tak by nie musieć chodzić kilka razy w to samo miejsce. Wychodząc na balkon zapalić świeczki odstawiłam od razu krzesło, które tam stoi na stałe oraz popielniczkę bo była dla palących gości. Trzy czynności na raz:) Podobnie przy robieniu herbaty
rozpakowałam zmywarkę, włączyłam kolejną i zamroziłam pozostałe pierogi.
Dzięki temu zanim goście wyszli nie było śladu po gotowaniu.
Jak
wstałam dzisiaj rano i weszłam do kuchni zrobić Młodej mleko pomyślałam
sobie - fajnie, że jestem taka zorganizowana. Dziś nie muszę się bawić w
sprzątanie po wczorajszym spotkaniu:)
Zróbcie coś dla siebie, tak by poczuć pozytywną energię, o której pisałam wcześniej. Czy to będzie gotowanie, ćwiczenia czy spotkanie przy winie z przyjaciółmi:) To ważne zwłaszcza dla młodej Matki, która myśli że świat się kończy gdy ma dziecko - a wcale tak nie jest.
Uciekam do swoich codziennych czynności. Dziś dzień prania:)
A.
PS> Młoda w dzień skończenia swojego ósmego miesiąca życia zaczęła raczkować. No najwyższa pora, bo zamiast raczkować woli wstawać:)
PS1> Ciągle się uczę jak tu zrobić by było wszystko dla Was czytelne dlatego przepraszam jak pojawią się dla Was niezrozumiałe rzeczy czy linki. Dajcie mi chwilę i wszystko poustawiam tak jak chcę:)
PS1> Ciągle się uczę jak tu zrobić by było wszystko dla Was czytelne dlatego przepraszam jak pojawią się dla Was niezrozumiałe rzeczy czy linki. Dajcie mi chwilę i wszystko poustawiam tak jak chcę:)
0 komentarze: